wtorek, 2 lipca 2013

Zima zamienia się w wiosnę.

Następnego dnia w pokoju wspólnym Gryffindoru odbyła się wielka balanga na cześć nowego szukającego.Wraz z resztą drużyny byłam zmuszona odpowiadać na miliony pytań dotyczących jak Hugon złapał znicz.Gdy grad pytań trochę ustal udało mi się opuścić dziką imprezę i wślizgnąć się do dormitorium , gdzie nikogo nie było.Przynajmniej tak mi się zdawało , bo po chwili za zasłony wyszła Sarah śmiejąc się donośnie.Ominęła mnie w drzwiach i zeszła na dół by szaleć z resztą Gryfonów.Nie zwróciłam na nią większej uwagi , lecz zszokowało mnie to jak łatwo upiła się piwem kremowym.Przeszukałam każdą zasłonę i zajrzałam pod łóżka ,a nawet do wielkiej nieużywanej szafy w kącie.Chciałam być sama, lecz nawet nie wiedziałam czemu.Nie lubię towarzystwa zbyt rozszalałych osób.Usiadłam na łóżku, które z początku wydało mi się puste.Podniosłam kołdrę - na prześcieradle leżał mały zgnieciony liścik.Szybko go rozwinęłam.Gratuluję znalezienia nowego szukającego.Teddy.Dlaczego chciał się spotkać przy kominku ? Przecież mamy dwa dni wolnego , dlaczego nie możemy spotkać się na błoniach ?Ponownie złożyłam liścik i wsadziłam go do szuflady szafki nocnej , do miejsca gdzie lądowały wszystkie listy które dostałam.Poszperałam trochę ręką i znalazłam to co chciałam.Mój pierwszy list.List z napisaną datą odjazdu pociągu i z wykazem książek.Ten list był mój ulubiony.Wsunęłam go znów na jego miejsce.Podniosłam się z łóżka i ubrałam stosownie do pogody - śnieg zalegał na błoniach i wiał lekki wietrzyk.Schodząc spotkałam Evę ubraną w od stóp do głów w barwy Gryffindoru.-Gdzie się wybierasz ? - zapytała.-Do Hasana . - odparłam i wybiegłam niezauważona z pokoju wspólnego w którym wciąż trwało błogie szaleństwo.Przebiegłam przez zamek mijając grupę Puchonów i wybiegłam na błonia.Śnieg zatrzymał moje stopy i w efekcie poleciałabym twarzą w zaspę gdyby nie ktoś kto mnie złapał od tyłu.Tym kimś okazał się być James.Cicho wymamrotałam podziękowania i już chciałam iść dalej , ale mnie zatrzymał.-Gdzie tak się śpieszysz ?-Do Hasana.-Mogę iść z tobą ? -Jasne ... - odparłam i ruszyłam w stronę chatki Hagrida.Gdy byliśmy dostatecznie blisko zauważyłam , że coś się zmieniło.Obok chatki powstał nowy budynek , mizernie zbity z grubych desek.Podeszłam i otworzyłam dość duże drzwi wykonane z czarnego drewna.W środku jakby nigdy nic , wśród słomy stał Hasan.Przeżuwał owies i suchy chleb.Jego róg błyszczał się tak jak nigdy wcześniej.Wchodząc za mną James zamknął drzwi.W dalszej części stajni znajdował się mały pokoik.Po środku , na pół przecinał go metalowy płotek, na który zostało narzucone skórzane siodło i czerwony czaprak ze złotą lamówką.Po jego prawej stronie stał nie wielki stolik ze skrzynkami z czerwonymi  owijkami, rękawiczkami i innymi gratami.Po lewej stronie nie było prawie nic - stała tam tylko wielka skrzynka z owsem.Na przeciwko skrzyni wisiała półka, na której leżały rożnego rodzaju zgrzebła, lekarstwa, szczotki i kopystki.Kawałek dalej na tej samej ścianie znajdowały się dwa metalowe haczyki na których było zawieszone piękne skórzane ogłowie , z naczółkiem ozdobionym czerwonymi kamieniami.Na tych samych haczykach wisiały czerwone nauszniki ozdobione złotą nitką.Na następnych haczykach wisiały dwa baty - jeden dłuższy ,a drugim był palcat- i skórzany kantar z przyczepionym uwiązem.Hagrid na prawdę się postarał.Zdjęłam płaszcz , czapkę szalik i rękawiczki , bo w środku było ciepło.Powiesiłam go na pustym haczyku.James zrobił to samo.Chwyciłam szczotkę i zgrzebło i zaczęłam czyścić śnieżnobiałą sierść jednorożca.Było to bardzo proste-Hagrid go oswoił tak , że teraz zachowywał się jak najzwyklejszy koń.Potem oporządziłam jego kopyta.Z łatwością założyłam ogłowie i siodło.Zwierzak wyglądał ślicznie w komplecie w barwach Gryffindoru.Ubrałam znów to co zdjęłam i wyszłam z Jamesem i Hasanem na zewnątrz.-Pojeździmy razem ? - zapytałam.Chłopak lekko się zarumienił.-Jak ? -A tak. - powiedziałam i weszłam na grzbiet jednorożca.Prawą stopę ulokowałam w strzemieniu , a lewą nogę położyłam na dużą tybinkę, tak by Jamesowi było łatwiej wejść.Prawą ręką mocno złapałam łęk, lewą wyciągnęłam w stronę ciemnowłosego chłopaka.-Włóż lewą stopę w strzemię , tak w ten metalowy trójkąt, chwyć mnie za dłoń usiądź za siodłem...Oooo... dokładnie tak.Gdy przyjaciel wgramolił się za siodło , włożyłam lewą stopę w strzemię,chwyciłam wodzę i nakazałam Hasanowi ruszyć w przód dając mu znak łydką.Małe,jasne,kształtne kopytka zostawiały ślady w śniegu.Sierść falowała, a co jakiś czas wśród padających płatków śniegu pojawiał się obłok pary wydmuchiwanej z chrap.I tak mijał czas , śnieg zastąpiły wiosenne liście , wszystko odradzało się, wszędzie była zieleń.Powoli zbliżały się sumy i owutemy, ale ja się wcale nie martwiłam w przeciwieństwie do piątoklasistów i siódmoklasistów – ja musiałam zdawać je dopiero ( albo już , jak mówi Roxanne ).Martwiło mnie tylko to jak sobie poradzi Teddy.Wszyscy trzymaliśmy za niego kciuki.Nawet James, który niby nie przejmował się losem naszej paczki i niby żył własnym życiem.Mimo tego jak sądzi to nie prawda – byliśmy i będziemy ze sobą zawsze bardzo zżyci, czy to kwestia bycia rodziną, jak w naszym przypadku , bo tylko ja nie byłam połączona z nimi w jakikolwiek rodzinny sposób.
-----------------------****--------------
Przepraszam, że taka mała czcionka-pisałam na początku w Word'zie i skopiowałam tu.Czcionka była zupełnie odmienna od tej która jest na blogu,więc żeby jako tako pasowała musiałam ją trochę zmniejszyć :3

4 komentarze:

  1. Bardzo podoba mi się Twój blog. Zaczęłam go czytać dopiero wczoraj. Zaciekawił mnie tym, że nie jest o obecnych postaciach HP tylko o ich dzieciach i o Tobie. Chyba o Tobie.. nie wiem czy dobrze zrozumiałam. :)
    Ta wcześniejsza czcionka była fajniejsza, szczerze mówiąc. Taka lepsza do czytania.
    Zachęcam do czytania mojego bloga o podobnej tematyce co Twój. Dopiero zaczynam. Na stronkę "Bohaterowie" radzę jak na razie nie zaglądać, chyba, że chcesz od początku wiedzieć jakie zjawią się postacie, które z czasem staną się głównymi. Mój blog: http://repellomugoletum.blogspot.com/
    Pozdrawiam,
    D.D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest kilka błędów stylistycznych, które po prostu psują tekst. "[...] byłam zmuszona odpowiadać na miliony pytań dotyczących jak Hugon złapał znicz." Powinno być: "dotyczących tego, jak Hugon złapał znicz.". ;) W następnym zdaniu znowu używasz słowa "pytań". Nie powinno tak być.

    A poza tym - pisane jest bardzo fajnie. tak ciekawie, z opisami i w ogóle. Co prawda lubię, kiedy ludzie wymyślają coś nowego, od podstaw, a nie osadzają opowiadanie w Potterowskim świecie, ale kiedy piszesz to fajnie - nie mam większych zastrzeżeń. Chyba zajrzę do poprzednich rozdziałów. :DD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog. :)
    Obserwuje i licze na rewanż, mogła byś też skomentować mi 3 rozdział? loveturmoil.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nominuję Cię do Liebster Blog Award.

    Więcej info u mnie ;
    http://closer-to-the-edge-death-and-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń